środa, 22 stycznia 2014

Francuz na horyzoncie!

Pułk lotnictwa myśliwskiego Normandia-Niemen, pułk który brał udział w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, pułk który brał udział w łącznie 869 walkach powietrznych, w których zestrzelił prawdopodobnie 273 niemieckie maszyny. Ten pułk jest jednym z wielu przykładów współpracy Aliantów i Związku Radzieckiego. Nie była to obopólna współpraca, bo sowieci dostawali sprzęt od Aliantów, a oni parli na zachód niosąc za sobą "wyzwolenie".


Geneza powstania
W lutym 1942r. szef sztabu sił lotniczych Wolnej Francji genMartial Valin przedstawił pomysł utworzenia Francuskiej jednostki lotniczej w składzie Armii Czerwonej, która by walczyła z Niemcami na froncie wschodnim. Idea to powstała na skutek sugestii gen. Charles'a de Gaulle’a, aby Francuzi walczyli na wszystkich frontach II wojny światowej, Po załatwieniu całej masy biurokratycznej roboty, uzgodniono że francuscy piloci operacyjnie będą podlegać Sowietom, ale będą dowodzeni przez francuskich oficerów. Sprzęt wojskowy i zaopatrzenie miało dostarczyć ZSRR.
 genMartial Valin

Początki jednostki
Francuzi utworzyli grupę myśliwską nr.3, która otrzymała nazwę "Normandia". Godłem grupy był herb Normandii tzn. 2 złote lamparty + biała błyskawica. Lotnicy rekrutowali się głównie z Wielkiej Brytanii i Bliskiego Wschodu. Niezwykłe były losy pilotów, którzy często ryzykowali życiem by dotrzeć do jednostki.  Kapitan Pouyade ucieka z francuskich Indochin do Chin wykradzionym podstępnie samolotem. Rozbija się w dżungli i wiele dni przebija się do Czungkingu. Tam zostaje uznany za szpiega. We więzieniu poznaje innego pilota, porucznika Bernavona, który w podobny sposób dostaje się do Chin. Na szczęście dla pilotów zostają odnalezieni przez przedstawiciela Wolnych Francuzów. 
Godło jednostki

Porucznicy Albert (pilot mojego modelu samolotu), Lefevre i sierżant Durand uprowadzili z Oranu trzy myśliwce na których zdołali dotrzeć na Gibraltar gdzie oczywiście przywitał ich huraganowy ogień. Albert i Durand lądują na brzuchach. Lefevre na którym skupia się główny ogień musi wykonywać karkołomne uniki. W końcu udaje mu się wylądować lecz po hiszpańskiej stronie granicy. Kiedy się orientuje w sytuacji uruchamia silnik i zdewastowanym samolotem wykonując krótkie skoki wraca na brytyjską stronę. 
Marcel Albert bohater mojego modelu samolotu

Nie lada wyczynu dokonuje aspirant Eichenbaum. Wraz z zaprzyjaźnionym mechanikiem naprawia samolot przeznaczony na części zamienne i ucieka nim z Dżibuti do Addis Abeby mając na pokładzie jedynie busolę i obrotomierz! 12 listopada 1942 grupa 62 pilotów i mechaników została przetransportowana samolotami z Rayaku w Libanie do Bagdadu, a stamtąd koleją do Teheranu. Ze stolicy Iranu 3 sowieckie samoloty transportowe zabrały ich do Baku, a następnie do Moskwy. Ostatecznie 2 grudnia trafili do bazy szkoleniowej Iwanowo. Szkolenie lotnicze odbywało się na samolotach UT-2 i starszych U-2 (tzw. kukuruźnikach), a następnie na 2-miejscowych Jak-7, aby ostatecznie przejść na samoloty myśliwskie Jak-1. 11 marca 1943 Pułk "Normandie" zakończył oficjalnie szkolenie.
UT-2


Walki powietrzne na froncie wschodnim
Pułk został przydzielony na lotnisko Połotnianyj Zawod, wchodząc w skład sowieckiej 1 Armii Lotniczej. Do pierwszego kontaktu z Niemcami (choc nie bojowego) doszło 25.03.1943r. leutnant Kreis i oberleutnant Reipp zameldowali w dowództwie o dziwnie wyglądającej formacji jaków prowadzonej nad frontem przez Pe-2. Słyszeli oni także przez radio język francuski. Dowódca skierował lotników do lekarza gdyż obawiał się o ich zdrowie psychiczne. Następnego dnia na patrol wyruszył Kreis i hauptman "Pepi" Gable - as z 36 zwycięstwami. Ich Fw-190 zostały zaatakowane przez dwa Jaki-1 z charakterystycznie wymalowanymi piastami silnika. Atak przeprowadzono z niespotykana determinacją i techniką niewidzianą u Rosjan. Niemcy byli tak zaskoczeni, że nie podjęli walki i tylko dzięki swojemu doświadczeniu zdołali umknąć. Po meldunku Gable stało się dla Niemców jasne, że na froncie działa jednostka francuska
Pierwsze zwycięstwo powietrzne uzyskano 5 kwietnia 1943 roku na samolocie Jak-1, w które na początku była wyposażona jednostka. 17 lipca tego roku zaginął podczas akcji dotychczasowy dowódca Jean Tulasne. Jego funkcję objął Pierre Pouyade. 6 listopada pułk został przeniesiony do Tuły. Jedynie 6 pilotów pozostało z pierwotnego składu, reszta pochodziła z uzupełnień. Pułk odnosił liczne zwycięstwa powietrzne, stąd był wielokrotnie odznaczany różnymi medalami, podobnie jak francuscy piloci. W 1944 odbyli oni szkolenie na nowocześniejszych samolotach Jak-9D, po czym powrócili na front. Do listopada tego roku pułk działał na obszarze między miejscowością Dubrowka a Gross-Kalweitchen w Prusach Wschodnich. Za zasługi bojowe w walkach przy forsowaniu rzeki Niemen otrzymał w październiku nazwę "Normandie-Niemen". 16 października Francuzi zestrzelili 29 niemieckich samolotów bez strat własnych. 
Normandczycy przyjmowali każdą walkę, bez znaczenia na przewagę liczebną czy pozycję.
Istnieje podejrzenie, że w tym okresie atakowali z powietrza oddziały AK, lecz prawdopodobnie nie zdawali sobie z tego sprawy.  W grudniu dowódca pułku P. Pouyade wraz z grupą pilotów-weteranów powrócił do Francji, a na czele jednostki stanął Louis Delfino. Od 14 stycznia działała ona z Dopenen w Prusach Wschodnich. Szlak bojowy zakończyła 9 maja 1945 w miejscowoścŚwiętomiejsce. Francuzi stoczyli 869 walk powietrznych, w których zestrzelili na pewno 273 niemieckie samoloty.
Jak-3 z charakterystycznym kołpakiem śmigła pomalowanym w barwy francuskiej flagi

Koniec?
14 czerwca 1945 trzydzieści osiem lub czterdzieści samolotów Jak-3 (podarowanych Francuzom przez Józefa Stalina) wystartowało z Elbląga, docierając 20 czerwca do Francji. Służyły one we francuskim lotnictwie do kwietnia 1947.
W 1960 został nakręcony film produkcji francusko-radzieckiej w reżyserii Jeana Dréville’a i Damira Wiatycha-Berejnycha pt.: "Normandie-Niémen".
Obecnie istnieją dwie jednostki lotnicze kultywujące tradycje Pułku Lotnictwa Myśliwskiego "Normandia-Niemen": francuska eskadra EC 2/30 "Normandie-Niémen", stacjonująca w Colmar i rosyjski 18 Witebski Pułk Lotnictwa Myśliwskiego Gwardii, stacjonujący w Ussuryjsku na Dalekim Wschodzie.
Mirage F1 CT
Używane samoloty
  • Po-2 – jako samolot łącznikowo-kurierski,
  • Jak-1B – samolot myśliwski,
  • Jak-3 – podstawowy samolot myśliwski,
  • Jak-9D i Jak-9T – samolot wsparcia lądowego,
  • Jak-6 – samolot transportowy.
Myśliwce oznaczone były jak wszystkie sowieckie samoloty, czyli miały namalowane czerwone gwiazdy z białą lub żółtą obwódką na kadłubie, sterze kierunku oraz górnych i dolnych częściach skrzydeł. Jedynymi oznaczeniami francuskimi były pionowe pasy w kolorach flagi francuskiej na kołpakach śmigieł. Część samolotów miała namalowane pod kabinami hasła pamiątkowe w stylu: "Dzielnemu lotnikowi francuskiemu pracownicy..." Ponadto niektóre Jaki miały małe francuskie kokardy na boku kadłuba.
Jak-3 z widoczną kokardą pod kabiną
Ciekawostki
  • W 1944 dokonano pochówku dwóch pilotów francuskich na cmentarzu komunalnym w Węgorzewie. W 1946 Niemiec o nieznanym nazwisku przekazał Wincentemu Puźlewiczowi, mieszkańcowi Pawłowa, informację, że podczas wojny w okolicy doszło do walki powietrznej, w wyniku której został strącony myśliwski samolot o oznakowaniach radzieckich. Samolot spadł na teren bagnisty, około 5 km od Węgorzewa (między Czerwonym Dworem a Pawłowem). W rezultacie tej walki doszło do spalenia stodoły tego Niemca. Możliwe jest, że piloci pochowani na cmentarzu komunalnym w Węgorzewie byli pilotami tego samolotu. W wyniku likwidacji grobów na cmentarzu zlikwidowano również (w latach 70. i 80.) groby tych lotników. Płyty nagrobne po przemieszczeniu nadal spoczywały na powierzchni cmentarza do 2005 roku, następnie zostały złożone w miejscu składowania, skąd zostały prawdopodobnie skradzione, w wyniku czego stracono nazwiska lotników francuskich. 14 lipca 2009 został odnaleziony zapis w księdze zmarłych pochowanych na cmentarzu Komunalnym w Węgorzewie. (,,Domniemane szczątki ludzkie 8.07.1998 VII, XII 18(w3993) domniemany grób francuskiego pilota.
  • Francuzi ratowali radzieckiego pilota, który musiał przymusowo lądować na zamarzniętym jeziorze tuż przed pozycjami niemieckimi. Nad miejscem lądowania rozwinęli parasol odganiając myśliwce (te nie podjęły wyzwania) i ostrzeliwali pozycje na ziemi. Jeden rayak(kod wywoławczy Francuzów) pognał na lotnisko, przesiadł się do Peszki, wylądował i zabrał uradowanego pilota tuż z pod nosa Niemców.

Podsumowanie
Ciekawa sprawa z tymi Francuzami. Nawet Sowieci dla, których brawurowe czyny były chlebem powszednim, przecierali oczy ze zdumienia na widok walki Francuzów. Normandczycy przyjmowali każdą walkę, bez znaczenia na przewagę liczebną czy pozycję. Ociera się to troche o szaleństwo ale kiedy ich sława rozniosła się po froncie Niemcy często nasłuchiwali radzieckiej częstotliwości, kiedy słyszeli "rayaki 444" zwyczajnie umykali nie widząc przeciwnika! Jeden z asów niemieckich "Pepi" Gable miał kiedyś powiedzieć, że ma się tylko jedną szansę by zestrzelić "szalonego francuza", jeśli się nie powiedzie trzeba po prostu wiać,czynił to wiele razy. Na pewno wnieśli duży wkład w pokonanie Niemców na froncie wschodnim. Bo przecież 273 strącone samoloty wroga i wykonanie 869 lotów bojowych to zawsze coś. Jednakże sławny polski Dywizjon 303 zestrzelił w okresie 1940-1945 297 samolotów.
Wspólna walka wobec wspólnego wroga

Źródła:
Wiesław Bączkowski, Pułk Lotnictwa Myśliwskiego Normandie-Niemen, [w:] "Entuzjasta Lotnictwa", nr 1, 1995
http://www.forum.spotter.pl/
Zdjęcia:
  1. http://img207.imageshack.us/
  2. http://www.ordredelaliberation.fr/
  3. http://upload.wikimedia.org/
  4. http://upload.wikimedia.org/
  5. http://upload.wikimedia.org/
  6. http://maquetas.mforos.com/
  7. http://www.asisbiz.com/
  8. http://upload.wikimedia.org/
  9. http://www.asisbiz.com/
  10. http://maquetas.mforos.com/


1 komentarz: